Co robi typowa blogerka kulinarna kiedy ma straszną ochotę na tosty, a nie udało jej się kupić chleba tostowego? Wyciąga przedostatnią saszetkę suszonych drożdży, podwija rękawy i zabiera się do pracy! Chleb wychodzi mięciutki, bardzo maślany, a wyrabianie go to sama przyjemność! Doskonale smakuje po podpieczeniu.
Składniki
- 550g mąki pszennej
- 7g suszonych drożdży
- 4 łyżeczki cukru
- 1.5 łyżeczki soli
- 40g masła
- 350ml mleka
Przygotowanie
Masło rozpuścić w garnuszku, dodać mleko i wymieszać - cała mieszanka powinna być lekko ciepła, nie gorąca. Wszystkie składniki wymieszać, wyrobić na gładkie, elastyczne ciasto. Przełożyć do miski, szczelnie przykryć i zostawić do podwojenia objętości - ok. 1-1.5h. Wyrośnięte ciasto złożyć kilka razy żeby je odpowietrzyć, dokładnie zlepić brzegi i przełożyć do prostokątnej keksówki wyłożonej papierem do pieczenia. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na kolejne 45-60 minut. Wierzch posmarować roztopionym masłem, piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 40 minut. Ostudzić na kratce.