Dotąd twardo byłam całym sercem team żółte curry. Przyszedł w końcu czas na małą odmianę i postanowiłam wykorzystać zapasy czerwonej pasty curry. Do kupienia online, w większych marketach lub na tygodniach azjatyckich w tych trochę mniejszych. Można również zrobić samemu, ale na to ja jestem za leniwa 😁. W tym szybkim obiedzie wylądowały resztki warzyw. Uwielbiam takie dania, gdzie nie ma znaczenia co mam akurat pod ręką. Czy będzie to pół papryki, pół cukinii czy może napoczęta paczka mrożonych warzyw – nada się!
Składniki
- duża pierś z kurczaka (w wersji wege można pominąć, dać tofu albo ciecierzycę)
- 50g czerwonej soczewicy
- mała cebula
- 3 ząbki czosnku
- papryka
- czerwona pasta curry
- pół puszki mleka kokosowego - nie chciałam tego robić aż tak kokosowego, jak lubicie to śmiało można dać całą puche, ja polecam miąższ kokosowy, wtedy można to sobie wymieszać z wodą i mieć tyle ile się chce
- woda, olej
- do podania: jogurt naturalny i nerkowce
Przygotowanie
🔸Cebulę i czosnek posiekać i podsmażyć na oleju z 2 łyżkami czerwonej pasty curry.
🔸Dodać pokrojonego w małe kawałki kurczaka i paprykę, podsmażyć.
🔸Czerwoną soczewicę dokładnie opłukać, dorzucić na patelnię, dolać 2-3 szklanki wody, przykryć i dusić ok. 15 min, co jakiś czas mieszając.
🔸Kiedy soczewica będzie już miękka, dodać mleczko kokosowe i chwilę gotować aż do zgęstnienia. Spróbować, w razie potrzeby (dużo zależy od marki pasty) dosolić, doostrzyć lub dodać więcej pasty curry.
🔸Podawać z ryżem lub chlebkami naan, z kleksem jogurtu dla złagodzenia ostrości i nerkowcami dla chrupkości!